wtorek, 27 sierpnia 2013

Białe noce i dinozaury, czyli mój pierwszy wyjazd do Skandynawii

Ten wyjazd był nietypowy. Nie był to urlop ani wakacje, nie pojechałam wypoczywać ani zwiedzać. Pojechałam służbowo. Jako, że pracuję w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, wysłano mnie do Szwecji, do miasta Goteborg na doroczną konferencję centrów nauki. Wyjazd był krótki, zaledwie dwudniowy, a jednak pełen wrażeń.
To był mój pierwszy wyjazd do Skandynawii i już sama podróż była niezwykła. Pogoda była piękna, a widoki z okna samolotu - zapierające dech w piersiach. Kiedy minęliśmy Bałtyk i samolot wleciał nad Półwysep Skandynawski, pod nami, jak okiem sięgnąć rozpościerały się lasy iglaste. Pierwszy raz w życiu widziałam tajgę! Gdzieniegdzie, pomiędzy drzewami, jaśniały niebieskie jeziora. I nagle, w środku lasu, lotnisko – lądujemy w Goteborgu!
Lotnisko też inne niż te, które widziałam w innych miastach Europy. Wystrój wnętrz w drewnie, na ścianach ceramiczne talerze malowane w etniczne wzory. Autobusem pojechałam do centrum Goteborga. W mieście również zielono i czysto, świeże skandynawskie powietrze działało orzeźwiająco po kilku godzinach spędzonych w samolotach.
Kolejne zaskoczenie spotkało mnie wieczorem: mijały kolejne godziny, a Słońce ani myślało zachodzić! Zmęczona podróżą próbowałam zasnąć, ale o godzinie 23:00 było nadal jasno i Słońce świeciło wysoko nad horyzontem. Nawet szczelnie zasłonięte kotary w oknach nie pomagały! Białe skandynawskie noce są piękne i mają swój urok, jednak na dłuższą metę pewnie mocno zaburzają rytm dobowy. Nie mówiąc już o tym, że zimą z kolei jest odwrotnie – dni są krótkie, noce przygnębiająco, depresyjnie długie. Na wiele osób ma to negatywny wpływ. Z tego powodu w niektórych krajach skandynawskich wprowadzono ograniczony dostęp do alkoholu – zimą dopada ludzi depresja i wielu niestety wpada w alkoholizm. Na szczęście latem dni są bardzo długie i można się nacieszyć Słońcem.
Jako, że wyjazd był służbowy, następnego dnia wybrałam się zwiedzić tamtejsze centrum nauki zwane Universeum. Jest w nim oceanarium z niesamowitymi gatunkami ryb i innych stworzeń morskich; zwiedza się je spacerując oszklonymi podwodnymi korytarzami. To naprawdę niesamowite wrażenie zobaczyć nad sobą przepływającą monstrualną rybę piłę! Podobnie wielkich przeżyć dostarczyła mi kolejna atrakcja tego centrum nauki: tropikalny las deszczowy (sic! w Skandynawii! – oczywiście wybudowany w specjalnej szklarni). Widziałam w nim małpy, leniwce i piękne motyle, ale przede wszystkim różne gatunki kolorowych ptaków, płazów i gadów. Inną atrakcją Universeum – może bardziej dla dzieci – był park dinozaurów. Naturalnej wielkości figury dinozaurów, pokryte skórą, a nawet piórami, nie tylko ruszały się, ale także wydawały dźwięki, strasząc przechodniów!

Ten krótki wyjazd okazał się pod wieloma względami niezwykły. Pierwszy raz w życiu byłam w Skandynawii! Ta kraina okazała się na tyle niezwykła, że na pewno będę chciała tam wrócić i zobaczyć więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz