środa, 7 marca 2012

„Weź miodu praśnego ile chcesz, włóż do naczynia, wlej do niego gorzałki mocnej…”, czyli o tym, jak terminowałam u Mistrza Piernikarskiego w Toruniu

Toruń. Miasto pierników i Mikołaja Kopernika.. Miasto o przebogatej historii i kulturze, przez które przebiega granica pomiędzy Pomorzem a Kujawami. Doskonałe miejsce na weekendowy wypoczynek. Korzystając z wyjątkowo wiosennej (jak na koniec lutego) pogody, pojechałam na 3 dni do Torunia, aby kolejny raz poczuć niezwykły klimat tego miejsca.
Toruń to miasto krzyżackie i hanzeatyckie. Zachowana w doskonałym stanie Starówka na każdym kroku przypomina o jego średniowiecznej potędze. Serce miasta stanowi Rynek Staromiejski z Ratuszem – imponującą, gotycką budowlą, w której obecnie mieści się Muzeum Okręgowe. Można również wejść na wieżę widokową – dużo, bardzo dużo stromych schodów, najpierw kamiennych, później drewnianych, ale na górze czeka nagroda w postaci wspaniałych widoków na panoramę Torunia. Z góry dostrzec można wiele szczegółów, niewidocznych z poziomu ulicy. Widać na przykład oryginalny, niezmieniony od średniowiecza, układ urbanistyczny ulic i kamienic Starego i Nowego Miasta. Przy Rynku mieszczą się również takie znane budowle, jak Kamienica Pod Gwiazdą czy Dwór Artusa.
Nieco dalej znajdują się kolejne zabytki. Jednym z nich jest Krzywa Wieża. Tak, tak – nie trzeba jechać do Pizy, aby zobaczyć krzywą wieżę! Jest to baszta obronna zbudowana w XIII wieku przy murach miejskich. Zaczęła się przechylać niedługo po wzniesieniu, a obecnie jej odchylenie od pionu wynosi około 1,5 metra.
Nad Wisłą usytuowane są także ruiny zamku krzyżackiego. To jeden z najstarszych zamków krzyżackich na ziemiach polskich, wybudowany na planie podkowy. Niestety, nie zachował się on w tak dobrym stanie jak Stare Miasto. Są to niemal zupełne ruiny, ale zachowało się między innymi gdańsko, czyli wieża ustępowa, oraz piwnice, które można zwiedzić.
Toruń słynie z pierników (pod artykułem zamieszczam najstarszy znany przepis na piernik toruński). Jedną z ciekawszych dla mnie atrakcji tego miasta było Żywe Muzeum Piernika stylizowane na XVI - wieczną piekarnię. Zwiedzający przechodzą w nim rytuał przyjęcia do cechu piernikarskiego, by później pod czujnym okiem Mistrza Piernikarstwa i jego pomocnicy Korzennej Wiedźmy zgłębiać tajniki wyrobu tych ciastek. Nauka rozpoczyna się od poznania niezbędnych składników, takich jak miód, cynamon, pieprz czy imbir, a kończy się lepieniem i wypiekaniem pierników, które następnie można sobie na pamiątkę zabrać do domu.
Skoro już o jedzeniu mowa, na osobną wzmiankę zasługują też toruńskie knajpki i restauracje. Kilka z nich udało mi się odwiedzić w trakcie tego krótkiego pobytu, a są to miejsca niezwykle klimatyczne. Niektóre z nich mieszczą się na przykład w piwnicach średniowiecznych kamienic. Siedząc pod gotyckimi sklepieniami można skosztować pysznych pierogów, naleśników, czy napić się aromatycznego grzanego wina.
Toruń to miasto pełne uroku, w którym jak w wehikule czasu przenieść się można do dawnych czasów, doświadczyć niezwykłej historii tego miejsca oraz po prostu doskonale wypocząć. To miasto, do którego chce się wracać.


              Najstarszy znany przepis na piernik toruński:
„Weź miodu praśnego ile chcesz, włóż do naczynia, wlej do niego gorzałki mocnej sporo i wody, smaż powoli szumując, aż będzie gęsty, wlej do niecki, przydaj imbieru białego, gwoździków, cynamonu, gałek, kubebów, kardamonu, hanyżu nietłuczonego, skórek cytrynowych drobno krajanych, cukru ileć się będzie zdało, wszystko z gruba przetłukłszy, wsyp do miodu gorącego, miarkując żeby niezbyt było, zmieszaj, a jak miód ostygnie, że jeno letni będzie, wsyp mąki żytniej ile potrzeba, umieszaj, niech tak stoi nakryto, aż dobrze wystygnie, potym wyłóż na stół, gnieć jak najmocniej, przydając mąki ile potrzeba, potym nakładź cykaty krajanej albo skórek cytrynowych w cukrze smażonych, znowu przegnieć i zaraz formuj pierniki, wielkie według upodobania porobiwszy, możesz znowu po wierzchu tu i owdzie wtykać cykatę krajaną, do wierzchu pozyngowawszy piwem kłaść do pieca i wyjąwszy je jak się przepieką, znowu je zyngować miodem z piwem smażonym i znowu po wsadzeniu do pieca.”
Przepis pochodzi z "Compendium medicum auctum, to jest krótkie zebranie i opisanie chorób", Jasna Góra 1725 rok.

(tekst z: marzec 2012; fot. Michał Krauze-Wultański)