Kraków warto odwiedzić niezależnie od pory
roku i pogody. Przekonałam się o tym kilka tygodni temu. Razem z moim
narzeczonym wybrałam się na romantyczny weekend do dawnej stolicy Polski z
nadzieją na zimową, lecz słoneczną aurę. Niestety, zaskoczeni zostaliśmy
zamieciami i zawiejami śnieżnymi. A jednak było ciekawie!
Obfite opady
śniegu utrudniały poruszanie się po mieście. Spacerowanie po urokliwych
uliczkach Starego Miasta nie wchodziło w grę. Odkryliśmy jednak pewne nowe,
niezwykłe muzeum: szlak turystyczny „Podziemia Rynku”.
W 2005 roku na
Rynku Głównym w Krakowie rozpoczęły się badania archeologiczne, mające na celu
lepsze poznanie historii tego miejsca. Początkowo zaplanowano je na kilka
miesięcy, jednak skala niezwykłych odkryć sprawiła, że prace wykopaliskowe
trwały aż 5 lat. Po ich zakończeniu postanowiono, że efekty tych badań zaprezentowane
będą na podziemnej wystawie. Jej celem jest przedstawienie widzom setek lat
historii dawnej stolicy Polski oraz ukazanie związków łączących średniowieczny
Kraków z innymi miastami europejskimi.
Krakowski
Rynek jest miejscem niezwykłym. Wytyczony w połowie wieku XIII, stał się główną
przestrzenią publiczną miasta. Jednak aby zobaczyć jak wyglądał u schyłku
średniowiecza, w czasach gdy studiował w Krakowie Mikołaj Kopernik - trzeba
zejść do podziemi, gdyż poziom gruntu w trakcie tych kilkuset lat podniósł się
o kilka metrów.
W Podziemiach
znajduje się multimedialna, interaktywna ekspozycja, niemal umożliwiająca podróż
w czasie. Zwiedzający wędrują pod ziemią wokół Sukiennic szklanymi pochylniami
i kładkami, przechodząc obok fundamentów dawnych murów lub ponad
średniowiecznymi brukowanymi ulicami. Mogą obejrzeć rekonstrukcję osady
przedlokacyjnej i dwunastowiecznych warsztatów rzemieślniczych, poznać zasady
działania średniowiecznych miejskich wodociągów lub dawne systemy miar i wag.
Temu wszystkiemu towarzyszą liczne atrakcje wizualne (na przykład hologramy
odtwarzające ruch uliczny na średniowiecznym Rynku) i dźwiękowe (nawoływania
przekupek). Pozwala to wczuć się w klimat, w wyobraźni przenieść się w czasie.
A wszystko to – w podziemiach, lecz ciepłych i dobrze oświetlonych, a więc
atrakcyjnych niezależnie od pogody!
Popołudniowa
gorąca czekolada, na którą do pijalni Wedla zaprosił mnie mój narzeczony, była
miłym zwieńczeniem tego śnieżnego, zimnego, ale ciekawego dnia w Krakowie. Okazuje
się, że nawet przy złej pogodzie można czerpać radość z podróży i z odkrywania
nowych, ciekawych rzeczy w miejscach – wydawałoby się – już dobrze znanych.
Helena
Jędrzejewska
(artykuł ukazał się w numerze marcowym 2013 Głosu Białowieży)