środa, 27 marca 2013

A w Krakowie na Brackiej pada śnieg, czyli o tym, co warto zwiedzić w Krakowie nawet przy złej pogodzie.


           Kraków warto odwiedzić niezależnie od pory roku i pogody. Przekonałam się o tym kilka tygodni temu. Razem z moim narzeczonym wybrałam się na romantyczny weekend do dawnej stolicy Polski z nadzieją na zimową, lecz słoneczną aurę. Niestety, zaskoczeni zostaliśmy zamieciami i zawiejami śnieżnymi. A jednak było ciekawie!
Obfite opady śniegu utrudniały poruszanie się po mieście. Spacerowanie po urokliwych uliczkach Starego Miasta nie wchodziło w grę. Odkryliśmy jednak pewne nowe, niezwykłe muzeum: szlak turystyczny „Podziemia Rynku”.
W 2005 roku na Rynku Głównym w Krakowie rozpoczęły się badania archeologiczne, mające na celu lepsze poznanie historii tego miejsca. Początkowo zaplanowano je na kilka miesięcy, jednak skala niezwykłych odkryć sprawiła, że prace wykopaliskowe trwały aż 5 lat. Po ich zakończeniu postanowiono, że efekty tych badań zaprezentowane będą na podziemnej wystawie. Jej celem jest przedstawienie widzom setek lat historii dawnej stolicy Polski oraz ukazanie związków łączących średniowieczny Kraków z innymi miastami europejskimi.
Krakowski Rynek jest miejscem niezwykłym. Wytyczony w połowie wieku XIII, stał się główną przestrzenią publiczną miasta. Jednak aby zobaczyć jak wyglądał u schyłku średniowiecza, w czasach gdy studiował w Krakowie Mikołaj Kopernik - trzeba zejść do podziemi, gdyż poziom gruntu w trakcie tych kilkuset lat podniósł się o kilka metrów.
W Podziemiach znajduje się multimedialna, interaktywna ekspozycja, niemal umożliwiająca podróż w czasie. Zwiedzający wędrują pod ziemią wokół Sukiennic szklanymi pochylniami i kładkami, przechodząc obok fundamentów dawnych murów lub ponad średniowiecznymi brukowanymi ulicami. Mogą obejrzeć rekonstrukcję osady przedlokacyjnej i dwunastowiecznych warsztatów rzemieślniczych, poznać zasady działania średniowiecznych miejskich wodociągów lub dawne systemy miar i wag. Temu wszystkiemu towarzyszą liczne atrakcje wizualne (na przykład hologramy odtwarzające ruch uliczny na średniowiecznym Rynku) i dźwiękowe (nawoływania przekupek). Pozwala to wczuć się w klimat, w wyobraźni przenieść się w czasie. A wszystko to – w podziemiach, lecz ciepłych i dobrze oświetlonych, a więc atrakcyjnych niezależnie od pogody!
Popołudniowa gorąca czekolada, na którą do pijalni Wedla zaprosił mnie mój narzeczony, była miłym zwieńczeniem tego śnieżnego, zimnego, ale ciekawego dnia w Krakowie. Okazuje się, że nawet przy złej pogodzie można czerpać radość z podróży i z odkrywania nowych, ciekawych rzeczy w miejscach – wydawałoby się – już dobrze znanych.

Helena Jędrzejewska 
(artykuł ukazał się w numerze marcowym 2013 Głosu Białowieży)